rdfs:comment
| - Straszna noc (jap. ふたりきりの夜!うさぎのピンチ / Futari kiri no yoru! Usagi no pinchi / ang. Night Just for Us! Usagi's pinch) to 184 odcinek anime. Miał premierę w Japonii 17 sierpnia 1996 roku.right|thumb|250 px|Zapowiedź odcinka left|300|thumb|Tytuł japoński
- Chris: Ostatnio w Wyspie Totalnej Porażki. Uczestnicy poznawali się ze sobą. Były pierwsze sojusze. Były również różne konflikty. Nelson i Carry zawrzeli sojusz. Cleo nie zawiera na razie przyjaźni woli wyznaczyć swoje miejsce w szeregu. Oczywiście w zadaniu wygrali w miare ze sobą współpracujący Zabójcze Okonie, a przegrali Wrzeszczące Susły, którzy wywalili Chack'a. A teraz kto będzie górą? A kto wyleci? Oglądajcie Wyspe Totalnej Porażki!!!
- Czasem zapada straszna noc, głucha, upiorna... Noc beznadziejna, sina i grozą potworna... Świat odrętwiały ciszy bezdusznej milczeniem Śpi pod snów ołowianych tłoczącym brzemieniem... Gwiazdy w górze lśnią martwe i zimne boleśnie, Księżyc jak biała bryła lodu skostniał we śnie... Czasem zapada straszna noc, potworna, głucha... Strwożeni, słabi starce z tchem oddają ducha... Nikt nie klnie, bo się korzy przed Nieznanym z trwogą - Nie modli się, by nie kląć skargą nieprzytomną, I tylko gwiazdy modlą się ciszą ogromną...
|
abstract
| - Straszna noc (jap. ふたりきりの夜!うさぎのピンチ / Futari kiri no yoru! Usagi no pinchi / ang. Night Just for Us! Usagi's pinch) to 184 odcinek anime. Miał premierę w Japonii 17 sierpnia 1996 roku.right|thumb|250 px|Zapowiedź odcinka left|300|thumb|Tytuł japoński
- Chris: Ostatnio w Wyspie Totalnej Porażki. Uczestnicy poznawali się ze sobą. Były pierwsze sojusze. Były również różne konflikty. Nelson i Carry zawrzeli sojusz. Cleo nie zawiera na razie przyjaźni woli wyznaczyć swoje miejsce w szeregu. Oczywiście w zadaniu wygrali w miare ze sobą współpracujący Zabójcze Okonie, a przegrali Wrzeszczące Susły, którzy wywalili Chack'a. A teraz kto będzie górą? A kto wyleci? Oglądajcie Wyspe Totalnej Porażki!!!
- Czasem zapada straszna noc, głucha, upiorna... Noc beznadziejna, sina i grozą potworna... Świat odrętwiały ciszy bezdusznej milczeniem Śpi pod snów ołowianych tłoczącym brzemieniem... Gwiazdy w górze lśnią martwe i zimne boleśnie, Księżyc jak biała bryła lodu skostniał we śnie... Czasem zapada straszna noc, upiorna, głucha... W noc taką jęk topielic z toni rzek wybucha; Rosa w kwiatach w jad zmienia swą ożywczą siłę I kwiaty więdną, chorą trucizną opiłe; Kruk kamienną, grobową ciszą przerażony I trupim blaskiem nocy w śpiących lasów strony Porywa się i czarnym skrzydłem załopoce, I leci skryć się w ciemną gąszcz... O, straszne noce... A bladzi ludzie w taką noc o śmierci roją, A ci, co marzą, silniej drżącą dłonią swoją Cisną serce tętniące w piersi nazbyt głośno; Ci, co wiedzą, że dzisiaj snem cichym nie posną, I czoło rozpalone wspierają na dłoni, Czują rosę zimnego potu na swej skroni; Ci, którym duszę ciemna krwawa zbrodnia plami, Z posiwiałymi ze snu budzą się włosami... Głodne psy wyją włócząc się zgrają tułaczą, A małe dzieci strachów się boją i płaczą... Gdzieś w ciepłej izbie ludzie siedzą przy kominie: Nikt nie waży się przerwać milczenia, jedynie Matka oczy na ścianę. obróci bezwiednie, Spojrzy i szepnie: "Zegar stanął", i poblednie, I wszyscy zimnym dreszczem wstrząsnęli się trwożnie, A dziewczęta poczęły się żegnać pobożnie... W noc taką gdzieś starucha dźwiga się z barłogu Chora i drży, czy śmierć już nie stoi u progu, I trwożna, chce odegnać bliską chwilę zgonu, I zamawia chorobę czarem zabobonu. W taką noc matkę słabą, wynędzniałą, głodną Czarne rozpacze pędzą ponad topiel wodną: Z rozwianym włosem, z dziećmi ponad wodą kroczy I płaczącym biedactwom zawiązuje oczy Błądzi po stromym brzegu w północnej pomroce Szukając głębi... Straszne, beznadziejne noce... A gdy dzień wyrwie ludzi z nocnych mąk otchłani, Budzą się smutni, chodzą bladzi, obłąkani, Jak gdyby jakimś ciężkim przytłoczeni ciosem, I słuchają złych wieści szeptanych półgłosem: Że chłop ślepego ojca udusił pod lasem, Aby dobytek jego zagarnąć przed czasem; Że śmierć była tej nocy u pięknej dziewczyny, Co wiła sobie wianek dziś na zaślubiny; Że niewiasta, co Boga prosiła gorąco Długie bezdzietne lata o płodność rodzącą Aż w końcu się poczuła matką, wysłuchana, Powiła płód nieżywy... Nie zbłagała Pana... Czasem zapada straszna noc, potworna, głucha... Strwożeni, słabi starce z tchem oddają ducha... Nikt nie klnie, bo się korzy przed Nieznanym z trwogą - Nie modli się, by nie kląć skargą nieprzytomną, I tylko gwiazdy modlą się ciszą ogromną... O, że się jasne gwiazdy wtedy modlić mogą!... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . O co się zimne gwiazdy wtedy modlić mogą...
|