About: dbkwik:resource/9nPpLz6Rqk3nH7AMXKDLhA==   Sponge Permalink

An Entity of Type : owl:Thing, within Data Space : dbkwik.org associated with source dataset(s)

AttributesValues
rdfs:label
  • Do czytelnika (Baudelaire)
rdfs:comment
  • Upór jest w naszych grzechach, strach jest w naszych żalach, Za skruchę i pokutę płacim sobie drogo – I wesoło znów kroczym naszą błotną drogą, Wierząc, że zmyjem winy – w łez mizernych falach. A na poduszce grzechu szatan Trismegista Nasz duch oczarowany kołysze powoli, I tak trawi bogaty kruszec naszej woli Trucizną swą ten stary, mądry alchemista. Diabeł to trzyma nici, co kierują nami! Na rzeczy wstrętne patrzym sympatycznym okiem – Co dzień do piekieł jednym zbliżamy się krokiem Przez ciemność, która cuchnie i na wieki plami. Image:PD-icon.svg Public domain
dcterms:subject
Tytuł
  • Do czytelnika
dbkwik:resource/LnuiOV1ARnBg2yIsYieKHw==
  • Antoni Lange
dbkwik:resource/WglBShsp9V9mYtToH6YeZw==
  • Wiersz ze zbioru Kwiaty zła
adnotacje
  • współtłumacz: Marta Marta
dbkwik:wiersze/pro...iPageUsesTemplate
Autor
  • Charles Baudelaire
abstract
  • Upór jest w naszych grzechach, strach jest w naszych żalach, Za skruchę i pokutę płacim sobie drogo – I wesoło znów kroczym naszą błotną drogą, Wierząc, że zmyjem winy – w łez mizernych falach. A na poduszce grzechu szatan Trismegista Nasz duch oczarowany kołysze powoli, I tak trawi bogaty kruszec naszej woli Trucizną swą ten stary, mądry alchemista. Diabeł to trzyma nici, co kierują nami! Na rzeczy wstrętne patrzym sympatycznym okiem – Co dzień do piekieł jednym zbliżamy się krokiem Przez ciemność, która cuchnie i na wieki plami. Jak żebraczy rozpustnik, co, gryząc, przyciska Męczeńską pierś strudzonej starej nierządnicy, Kradniem rozkosz przejściową – w mroków tajemnicy Jak zeschłą pomarańczę, z której sok nie tryska. Niby rój glist, co mrowiem gęstym się przewala, W mózgu nam tłum demonów huczy z dzikim śmiechem, A śmierć ku naszym płucom za każdym oddechem Spływa z głuchymi skargi, jak podziemna fala. Jeśli gwałt i trucizna, ognie i sztylety Dotąd swym żartobliwym haftem nie wyszyły Kanwy naszych przeznaczeń banalnej, niemiłej, To dlatego, że brak nam odwagi – niestety! Ale pośród szakalów, śród panter i smoków, Pośród małp i skorpionów, żmij i nietoperzy, Śród tworów, których stado wyje, pełza, bieży, W ohydnej menażerii naszych grzesznych skoków – Jest potwór – potworniejszy nad to bydląt plemię, Nuda, co, chociaż krzykiem nie utrudza gardła, Chętnie by całą ziemię na proch miałki starła, Aby jednym ziewnięciem połknąć całą ziemię. Łza mimowolna błyska w oczu jej pryzmacie, Ona marzy szafoty, dymiąc swe haszysze, Ty znasz tego potwora, co jak sen kołysze – Hipokryto, słuchaczu, mój bliźni, mój bracie! Image:PD-icon.svg Public domain
Alternative Linked Data Views: ODE     Raw Data in: CXML | CSV | RDF ( N-Triples N3/Turtle JSON XML ) | OData ( Atom JSON ) | Microdata ( JSON HTML) | JSON-LD    About   
This material is Open Knowledge   W3C Semantic Web Technology [RDF Data] Valid XHTML + RDFa
OpenLink Virtuoso version 07.20.3217, on Linux (x86_64-pc-linux-gnu), Standard Edition
Data on this page belongs to its respective rights holders.
Virtuoso Faceted Browser Copyright © 2009-2012 OpenLink Software