abstract
| - Birks are rams with small black tails and bat wings from Leafre. They can always be found chewing grass, so they're obviously herbivores. __TOC__
- Ta pasta nie należy do mnie. Została napisana przez osobę ukrywającą się pod pseudonimem "Matrer", a ja na jego prośbę zamieszczam ją na tej stronie. -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Mam na imię Ania, mam 8 lat i mieszkam w małym domku we wsi Łóbówko razem z moją mamą i babcią. Mama mówi że tata wyruszył na długą wyprawę i że został prawdziwym bohaterem! Nie za często też wychodzę z domu ponieważ mama mi zabrania, najwyżej mogę na podwórze gdzie biegają kury i dwa psy - Reks oraz Saba. Dzisiaj rano mama pozwoliła mi iść z sobą na targ do pobliskiego miasteczka. Gdybyście widzieli ile było tam różnych ludzi! Starzy, młodzi, farmerzy, ludzie w śmiesznych mundurach, sprzedawcy, jak i również pan w dziwnej maszynie, mama nazwała ją automobilem. Ponoć to taki koń stworzony przez człowieka który nie musi jeść ani pić, ale ja jej nie wierzę bo jak miałby się on niby poruszać? Niestety nie zdobyłyśmy nic do jedzenia tego poranka, ludzie tylko na nas krzyczeli i rzucali kamieniami wyzywając od darmozjadów. Nie wiem czemu tak nas traktują, przecież nic im nie zrobiłyśmy. Dzisiaj chyba będziemy musiały obejść się bez jedzenia. Gdy otworzyłyśmy furtkę od domu mama się rozpłakała, na ganku przed domem leżały nieruchomo Reks i Saba. Mama powiedziała że potwory zrobiły im krzywdę. Boję się potworów. Jak byłam mała dziadek opowiadał mi straszne historie o potworze z wielkimi szponami i rogami na głowie, zawsze kończyło się tak, że potwór dopadał niewinnych ludzi. Nie chcę żeby mnie dopadł taki potwór. One są straszne. Wieczorem przyszli do naszego domu panowie w śmiesznych mundurach. Mnie i mamie kazali wejść do ciężarówki gdzie było pełno ludzi, a dziadkowi położyć się na ziemi przed gankiem. Jadąc usłyszałam straszny huk i ryk potwora, który zakończył się dopiero po kolejnym huku. Ten potwór był tak blisko mnie i mamy. Po wyjściu z samochodu panowie od razu wsadzili nas do pociągu. Po drodze jakaś pani krzyczała: "Potwory, Potwory!". Mam nadzieję że ją nie dopadły, bo wyglądała na miłą. Następnego ranka dojechałyśmy do nowego domu. Nie chcę nowego domu! Wolę nasz stary! Ale mama mówi że to nie możliwe, że musimy tu zostać i ciągle powtarza, żebym się nie martwiła. Panowie wrzucili mnie do ciemnego pokoju z innymi dziećmi. Pokój był zbudowany z szarej cegły i nie miał okien, a na ziemi, w kącie, były dzieci które płakały albo chociaż próbowały, lecz większość z nich leżało nieruchomo jak Reks i Saba kiedy wróciłyśmy z mamą z targu. Boję się! Nie chce być sama! Widziałam potwora, był na prawdę straszny, zabrał parę dzieci, a gdy poprosiłam o kromkę chleba uderzył mnie w brzuch. Boję się tych potworów, chociaż wyglądają inaczej niż dziadek opisywał. Nie chcę już tu być, chcę wrócić z mamą do dziadka i pobawić się z kurami w ganianego na podwórku! A tutaj ciągle słychać huki. Poznałam wczoraj Małgorzatę, miła dziewczynka, całkiem zabawna, ale dzisiaj przestała się do mnie odzywać, ledwo oddycha. Myślę że to potwory ją dopadły gdy spała. Nie znoszę potworów! Boję się również o mamę, co od paru dni jej nie widziałam. Mam nadzieję że dobrze się czuje. Dowiedziałam się że potwory zabierają niektóre dzieci i palą nimi w piecu, zwłaszcza tymi słabszymi. Jestem zmęczona, dostałam piętkę chleba ale nadal jestem głodna. Mam nadzieję że potwory mnie nie zabiorą jak Małgorzatę. Potwory okazały się nie takie straszne jak mi się wcześniej wydawało. Wszystkie dzieci nie myły się od wielu dni i strasznie w środku śmierdziało, więc potwory zabrały nas pod prysznic. Miło z ich strony. Nie mogę się doczekać kąpieli! Może spotkam tam również mamę i wrócimy do domu? Kategoria:Opowiadania
|