abstract
| - Więzienie Rebeliantów znajdowało się na małym krążowniku. Był to typ Zephyr, produkowany przez filię Kuat Drive Yards na planecie Anoat w współpacy z stoczniami Sluis Van. Zaowocowało to połączeniem świetnej i długotrwałej technologii z Światów Jądra z badziewiem "Made in ORT" - Kapitanie, ma pan jakiś plan? - zapytał mechanik Stant Harra. Kapitan Mantrellus Altakan zawsze miał jakiś plan. - Kiedy mój prodzek walczył z resztkami Imperium Rakatańskiego, Kondoros dał pojmać swój statek tracącej swoją potęgę rasie. Po aresztowaniu załogi rakatanie wzięli do służby na swoim pokładzie droida. Droid ten zdradził i zamordował Rakatan, a my przechwyciliśmy okręt. Wtrącił się porucznik Okalin. - R2-D95! - Co? - Zaprogramowałem naszego towarzysza, że gdy do służby wcielą go wrogowie, to udawał grzecznego, a w rzeczywistości pomagał nam. *** Sullustański woźny na Zephyrze One nakazał R2-D95 sprzątanie podłóg. - Spfffft! - Nie wygłupiaj się, droidzie, tylko zrób, co do ciebie należy! Sullustański woźny został porażony prądem. Astromech podjechał do klucza i pokręcił nim. Zamierzał uwolnić więźniów w celi numer 7. *** - Komandorze Mitral, coś się wyłania z nadprzestrzeni? - Co, oficerze komputerowy Tallinsen? - Gwiezdny Niszczyciel! Rozczarowany całą sytuacją Andelan Mitral nie wiedział, co robić. - Mieliśmy być bezpieczni w tym systemie, a Imperialne sępy, które się wzbogacają i poszerzają swoje terytorium, lecz nie odczuwają z tego satysfakcji nas znalazły i sp******* nasze statki.
|